www.budofighters.fora.pl

chirurg · Wysłany: Śro 17:08, 05 Mar 2008 Temat postu:

Mam nadzieję...

Czarny Smok · Wysłany: Śro 18:13, 05 Mar 2008 Temat postu:

Andrew · Wysłany: Śro 18:41, 05 Mar 2008 Temat postu:

Nic się nie stało, cały czas jest.
Poz

chirurg · Wysłany: Śro 20:52, 05 Mar 2008 Temat postu:

Ona chyba cały czas jest...

Czarny Smok · Wysłany: Śro 22:15, 05 Mar 2008 Temat postu:

chyba tylko w teorii

chirurg · Wysłany: Śro 22:52, 05 Mar 2008 Temat postu:

Ja się nie orientuję ale wiem że kiedy było...

Andrew · Wysłany: Czw 11:35, 06 Mar 2008 Temat postu:

chirurg · Wysłany: Czw 19:36, 06 Mar 2008 Temat postu:

Andrew a ty się ie wymądrzaj o nie jesteśny na języku polskim żeby zaraz wszystko uzasadniać...A jak Ci się nie podoba to tutaj nie pisz....I proste... Zrozumiano?

Andrew · Wysłany: Czw 19:48, 06 Mar 2008 Temat postu:

A co to za dyskusja w typie "Tak! Nie! Tak Nie!" ?!
Konstryktywna dyskusja drogie dziecko polega właśnie na dobrych popartych faktami argumentach, dlatego właśnie prosiłem o uzasadnienie.
Wtedy można dalej dyskutować.
Przypominam to jest "Tematyczne Forum DYSKUSYJNE", chcemy pogadać o głupotach i odpowiadać pół-słówkami to idziemy na interia-czat. I tam możemy chrzanić głupoty do woli. Proste?!

chirurg · Wysłany: Czw 20:46, 06 Mar 2008 Temat postu:

Nie nie proste.I po pierwsze teraz ty zachowujesz się jak dziecko.I ty możesz sobie iść na interia-czat.

Czarny Smok · Wysłany: Czw 20:51, 06 Mar 2008 Temat postu:

chcesz uzasadnienia- dobra już daje...
Ostatnia walka bokserska którą oglądałem i na którą czekałem od paru tygodni- Oscar de La Hoya- Floyd Maywether Jr. Walka która okazała się jedną z najlepszych widowisk jeśli chodzi o to ile zarobiła. Ale nie o pieniążkach tu mowa. Przypomnijmy trochę walki oraz sytuacji przed walką. Latynos bronił w tej walce tytuł jak pamiętamy. I zaczęła się walka. Oscar walczył i moim zdaniem dużo częściej atakował, dużo jego ciosów dotknęło tylko gardę, ale niektóre Amerykanin poczuł. Floyd za to walczył spokojnie, można by dość powiedzieć że nawet biernie(koleś atakował tylko z kontry). Też nie zachwycił. Minęło parę dość przeciętnych rund w których nie można by było wskazać żadnego potencjalnego zwycięzce. I mamy ogłoszenie wyników...I zwycięzcą jest Floyd Maywether Jr (Pretty Boy). Dość niesprawiedliwie. Czemu tak uważam? Oglądałem walkę całą od początku do końca. Powtórki też. I o ile sobie dobrze przypominam Oscar ani razu nie leżał na deskach. A wiadomo jaka była jedna z najstarszych zasad boksu: Zwycięzcą i nowym mistrzem może zostać osoba, która wyraźnie pokona mistrza(najlepiej jak go znokautuje). I tu co mamy? Niesprawiedliwy wyrok sędziowski. I dowód na to że teoria w której mistrz jest lepiej traktowany obalona zostaje obalona.

PS: Ten post dedykuję wszystkim tym osobą które uważają , że nie mam pojęcia na tematy w których zabieram głos... Laughing

. Dziękuję!

Andrew · Wysłany: Czw 21:13, 06 Mar 2008 Temat postu:

Czarny Smok · Wysłany: Czw 21:21, 06 Mar 2008 Temat postu:

Andrew · Wysłany: Czw 21:24, 06 Mar 2008 Temat postu:

Jakiego tytułu? No ale załóżmy że tak.
Tak czy inaczej to De La Hoya wychodził do tej walki jako Challenger a nie jako mistrz Smile

Stosunek jednego pasa "do 4 albo 5"
Poz

Czarny Smok · Wysłany: Czw 21:32, 06 Mar 2008 Temat postu:

nie prawda- Oscar był mistrzem i bronił tytułu(czego jak czego, ale tego jestem pewnie)- a że został skrzywdzony przez sędziów to już inna sprawa. Druga sprawa: